320311
Książka
W koszyku
Los wrzuca cię w życie tam gdzie chce, ale dalej idziesz sam. Jeśli jesteś z plebejsko-szemranego warszawskiego Czerniakowa, gdzie można zarobić kosę pod żebro i gdzie kwiat złodziejstwa płacze w kinie, gdy umiera Winnetou, to masz solidne podstawy, by zostać bandytą albo artystą. Nostalgiczny powrót do lat 60., 70. i 80. XX wieku. Smak i zapach Peerelu w powieści, która opisuje wcześniejsze losy Andrzeja Zydnowicza, bohatera książki „Anna oraz inne klubowe opowiastki”. Korowód barwnych postaci Czerniakowa, paczka przyjaciół, pierwsze szlugi i alpagi oraz brydż, fascynacja kinem, debiut muzyczny oraz klub Hybrydy. Do tego soczyste i mocne opowiadania strażackie z epizodu zesłania do Straży Pożarnej w stanie wojennym. No i pierwsza wielka miłość...
CZERNIAKÓW Urodziłem się w Warszawie, w starej przedwojennej kamienicy, w samym centrum Czerniakowa, na tzw. „dole” („dół” to Czerniaków i Powiśle, położone niżej niż Śródmieście). Na tym słynnym Czerniakowie, opiewanym w pieśniach i książkach Stanisława Grzesiuka. Kamienica, w której mieszkałem miała adres Czerniakowska 64 i była połączona drewnianą bramą z drugim do mem, który miał adres – ulica Łączna 7. Oba budynki tworzyły literę L. Kiedy powstawała Wisłostrada i poszerzano ulicę Czerniakowską dom przy Czerniakowskiej 64 został rozebrany. Pozostawiona część budynku Łącz na 7 dzisiaj ma adres Czerniakowska 44. Mieszkaliśmy na pierwszym piętrze. Pod naszym balkonem był przystanek tramwajowy, bo kiedyś Czerniakowską jeździły tramwaje. Cała moja rodzina (i od strony taty, i od strony mamy) pochodzi z Czerniakowa i pewnie stąd bardzo głęboko w niej kultywowana była historia starej Warszawy, Czerniakowa, Powiśla, apaszów, ale także Powstania Warszawskiego, w którym zginął mój wujek. Na spotkaniach rodzinnych uwielbiałem się przysłuchiwać, gdy dorośli wspominali stary Czerniaków, okupację, Powstanie Warszawskie i pierwsze lata powojenne. Chłonąłem te opowieści jak gąbka wodę i nigdy ich nie zapomniałem.
Po drugiej stronie Czerniakowskiej znajdowała słynna knajpa Sielanka, do której wpadał często po „inspiracje” znakomity pisarz Marek Nowakowski, gdzie spotykali się Agnieszka Osiecka i Marek Hłasko, zresztą Osiecka napisała o tym lokalu słynną kiedyś piosenkę „Zabawa w Sielance”. Sielanka – później przemianowana na Karczmę Słupską. Dlaczego akurat na Słupską? Tego nikt nie wie. Można się tylko domyślać, że ówczesnym decydentom Warszawy Sielanka źle się kojarzyła z szemranym Czerniakowem. I nie chcieli mieć przy reprezentacyjnej Wisłostradzie takiej knajpy. Ale przecież, jeśli już tak bardzo chcieli zmienić nazwę lokalu, to mogli na przykład na Karczmę Czerniakowską. (fragment)
Status dostępności:
Wypożyczalnia Główna
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. 382142 (1 egz.)
Recenzje:
Pozycja została dodana do koszyka. Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej