á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Momentami mroczna, surowa jak norweski krajobraz, to znowu ocierająca się o elementy baśni i marzeń sennych. Autor jest mistrzem balansu. Wspaniale prowadzi czytelnika, unosząc go do, prawie nierealnych, spotkań na granicy życia i śmierci, aby po chwili ironicznie, przewrotnie sprowadzić go znów do zwykłego, codziennego życia. Jest w tej książce wszystko co mnie zachwyca. Wciągająca historia, a w zasadzie kilka równoległych. Bohaterowie, którzy ukazani są jak zwykli ludzie, ze swoimi wadami, przemyśleniami i domieszką autoironii. Nieprzesadnie bohaterscy, raczej ludzcy, tęskniący za szczęściem, pracowici i żyjący na pograniczu dwóch światów: tego realnego i tego legendarnego. Co ciekawe żaden z tych dwóch światów nie wyklucza istnienia drugiego. Jest to wreszcie opowieść o byciu jednostką w jakiejś nierozerwalnej całości. Ciągiem dalszym koniecznym, aby kolejne pokolenie mogło wpleść się w to co już istnieje i tkać swoją historię. I zapach kościoła słupowego zostaje ze mną jak i dźwięk siostrzanych dzwonów.