á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Arystokratka w ukropie Evžena Bočeka to drugi tom cyklu Arystokratka. Ponownie główną bohaterką i narratorką jest Maria, (...) nastolatka wychowana w Stanach, która wraz z rodzicami przeprowadziła się do Czech, gdzie czekał na nich rodowy zamek i tytuł szlachecki.
Powieść napisana jest w formie pamiętnika Marii. Dziewczyna jest dobrym narratorem, przekazuje wszystko w dość specyficzny sposób – jakby była wyparta z uczuć, jej opisy bywają dość suche, choć zdarza się, że przebija z nich ironia i złośliwość, które są raczej spowodowane sytuacją, którą opisuje, nie stylem narracji. Niewiele jest w stanie zadziwić Marię, a fakt, że pisze o wszystkim po fakcie też nie jest bez znaczenia. Dzięki temu może się nieco zdystansować do tego, o czym chce opowiedzieć.
Głównym wątkiem w tej części jest sezon turystyczny. Rodzina musi przyzwyczaić się do tego, że po zamku pałęta się zgraja obcych ludzi, którzy często są roszczeniowi i niezdyscyplinowani. Każdy musi dać coś od siebie, by w efekcie zarobić i przetrwać. Nikt chyba jednak – no może poza Józefem – nie był przygotowany na to, co ich spotkało. Turyści byli gorsi od apokalipsy – kradli, brudzili, narzekali i ogólnie utrudniali życiem Kostkom z Kostki.
Ta część ma dwie mocne strony. Po pierwsze tematyka – przybycie na Kostkę turystów jest ciekawym wątkiem. Pokazuje mentalność ludzi, przywary i zwyczaje, a także różne sposoby radzenia sobie z zaistniałą sytuacją. Po drugie styl, który nadal mnie zachwyca. Autor stworzył interesującą główną bohaterkę, której nie można nie lubić, a jej sposób opowiadania sprawia, że ciągle ma się uśmiech na twarzy. Dodajmy do tego jeszcze ogromną dawkę humoru i absurdu, które pojawiają się w powieści, i mamy naprawdę udaną kontynuację.
Muszę przyznać, że przy Arystokratce w ukropie bawiłam się doskonale. Wydaje mi się, że ta część jest jeszcze lepsza niż pierwsza. Było kilka takich zdań, które sprawiły, że śmiałam się na głos i nie mogłam przestać! Czasem wystarczyło tylko tak spuentować pewną sytuację, że ze śmiechu pojawiały się łzy w oczach i bolał brzuch. To niesamowita zasługa nie tylko autora, lecz także tłumacza, którzy przełożył tekst tak, że nie stracił on swojej lekkości i humoru.
Arystokratka w ukropie to świetna powieść, bardzo zabawna, dobrze napisana, wciągająca. W sam raz na lato, ale nie tylko – idealnie nada się, gdy macie gorszy dzień, rozśmieszy was w kilka minut. Śmiało, sięgnijcie po ten cykl!